Forum FORUM SMOCZA KRAINA Strona Główna
->
Sesja
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
.:: Forum ::.
----------------
Zasady
Zmiany
Pomysły
Problemy
.:: O Nas ::.
----------------
Przedstaw się...
Nasi pupile
Hobby
.:: Tematy Ogólne ::.
----------------
Książka - Muzyka - Film - Teatr
Humor ( KONKURS !! )
Hyde Park
Kącik artystyczny
Kącik filozoficzny
Smocza Dolina
Pchli targ
Motoryzacja
Manga i Anime
..:: Kobieta i Mężczyzna ( +18 ) ::..
----------------
Porady
Opowiadania
Coś dla panów
Coś dla pań
.:: RPG ::.
----------------
Warhammer
Sesja
Sesja II
.:: Gry ::.
----------------
Lineage
Heroes
Strzelanki
Inne gry
.:: Grafika ::.
----------------
Photoshop
Wasza twórczość
.:: Komputery - Programy - Internet ::.
----------------
Hardware
Software
Internet
Sklepy Internetowe
Pomoc i porady
.:: Toplisty ::.
----------------
Reklama Forum
Shoutbox
Reklamy, rankingi, ...
Zareklamuj się
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Poflor
Wysłany: Sob 20:37, 16 Wrz 2006
Temat postu:
Podszedłeś już dostatecznie blisko by rozpoznać kompana (ok 20m)
Skrzętnie za drzewem schowany przyglądasz się mu, gdy właśnie on wbiegł na łąke, w stronę gdzie teraz jest jeden z ochroniarzy. Nie jest to ów towarzysz waszej podróży, który to miał wykręcić wam kawał...
Innych osób nie dostrzegłeś, jednak dało się coś dalej słyszeć, niejaki krzyk:
Akhi!
( ochroniarz szedł wzdłoż "ścieżki" udeptanej przez towarzysza)
Jednak dalej w ciemnościach lasu zobaczyłeś kolejne 2 osoby, czychające za niewielkimi drzewkami i krzakami. < nie widzą cię jednak w twoją strone
ą jakieś niezrozumiałe dla ciebie słowa, niby jak krakanie wron>
Ten który wybiegł na łąke dopadł sie waszego ochroniaża, który zaczął uciekac w strone wozów.
Walcząc zawołał:
Zasadzka ! Do broni bracia.
Widziałes równiez że z przciwnej strony polany gdzies z wysoka wylatują strzały. Noc, księzyc w pełni...
Man Fea
Wysłany: Sob 11:17, 16 Wrz 2006
Temat postu:
Cicho skradam sie do niego by dostrzec kto to z wycelowanym pistoletem w jego stronę. Dokładnie rozglądam się w czasie drogi czy nikt jeszcze nie soti bo jeśli to zasadzka to musi być ich więcej.
Poflor
Wysłany: Czw 17:14, 14 Wrz 2006
Temat postu:
nieznaną Ci dotąd ciemność. Po pewnym czasie nie mogłeś juz dostrzec chłpoca, a ty sam, idziesz. Pszeszedłeś tak chwilę, stanołeś gdy zobaczyłeś coś w trawie ( sięgająca ci po ramiona w tym miejscu), tak to miejsce gdzie stał najemnik. w jego stronę zmierza kolejny z palącym się kijem. Lecz ty spojrzałes jeszcz do przodu przed siebie.
Oprócz drzew zauważyłeś jakąś głowę czychającą przy drzewie.(o właśnie się podrapał po plecach) W odległości jakichs 30 metrów, na skraju lasu i łąki. Wygląda na człowieka lecz nie masz pewności któż to może być...
A może to ktoś od nas. E nie... . Stanowczo nie. Ale... skąd? ŻaRTy sobie z nas robi... ha juz go nauczę! A jeśli nie?
Nagle słyszył głos:
Witek gdziś polazł? Nie wydurniaj sie cały obóz się zbudził...
Aha taką ścieszke żeś udeptał?
Cisza, noc, swierszcze grają, wielkie drzewa, wysokie. Księzyc świeci...
Man Fea
Wysłany: Śro 10:56, 13 Wrz 2006
Temat postu:
- Siedź tu - mówię do chłopca.
Po czym bardzo ostrożnie poruszam się w stronę skąd krzyk dobiegł. W prawej ręce mam miecz w lewej pistolet. Skradam się między drzewami bacznie rozglądając się. Od czasu do czasu zerkam na chłopca przy wozie. Powoli zagłębiając się w...
Poflor
Wysłany: Wto 21:31, 12 Wrz 2006
Temat postu:
Co tez godo ten ponicz, duchów to się boję i uwalnic zakazał ojczul.
Zamruczył pod nosem do siebie. Usiadł wyrostek przy boku bo wiedział że nic niedobrego go spotkac nie może. Gapiąc się w metal słuchał co tez mówisz. Jak proźbe zrozumiał tak prędko podskoczył do kulbaków i już butelke w rekach miałeś. Nie odszedł odrazu, stanął spojrzał na szarfę :
A powiesz o Altorfie ? Ojczul gadał że to jak nasza chałpa ino większa bo korytarzy kupa, że to nie dobrze tam się zyję, że zgubic sie prosto. Prawda to?
Bo też mówił że tam gdzie teraz idziemy to tez takie labirynty są. Ale że my sprzedać tylko tam idziemy to nas nikt nie zbłądzi.
Pikna blacha, a ta Ojczulka darowizna. A wiela to głów uratowała?
Dzieciak sięgną by dotknąc miecza, lecz w tym momencie krzyk waszą rozmowe przerwał. Był to ten co na strarzy został.
Karawana 3 wozów kupieckich przyjaiela ojca w asyście 3 najemników rozbiła obóz na niewielkiej polance, gyz juz konie cuciągąć nie mogły. Chłopiec syn służącego, kupiec wraz z ochrabuarzem,najemnicy i ty. Wszyscy tak od 2 dni razem. Wozy w płkolu wokół ogniska, noc, lecz jasno, nie wysoka trawa, las wokół i droga.
Na wrzaski zaraz tylko ludzie za miecze pochwycili jeden wziął jaka żażącą sie gałąź.
Hej Witek co jest?
Nie umiejętna ta asysta, przywarli do wozów. Przy ognisku zostałes wraz z chłopcem ktory przywarł bardziej.
Co sie dzieje? spytał
Z budy wypadła służba z latarnią:
no sprawdzie co sie stało?
Niebo rozjaśnione gwiazdami, kilka chmur zakryło księżyc, odgłosy nocnych zwierząt przerwały tą ciszę. Jakis gacek przewruną nad wami, trawą wiatr zaszeleścił. A ty siedzisz wraz z chłopcem z jednej strony i mieczem z drugiej...
(tyłem do wozów)
Man Fea
Wysłany: Pon 23:23, 11 Wrz 2006
Temat postu: Malnor - Man Fea
Podejdź no chłopcze nie bój się elfa. Chodź a opowiem Ci historie życia mego. Chodź a uwolnisz się na chwile duchem z tego zapomnianego przez Bogów miejsca.
Na imię mam Malnor urodziłem się nie w lasach jak większość Elfów, lecz w Aldorfie gdzie moja rodzina zajmowała się handlem. Mijały długie lata lecz mnie zawsze ciągnęło do przygód. Zamiast nauki zarabiania pieniędzy wolałem fechtunek i broń palną co szło mi nienajgorzej. W wieku 80 lat dostałem od ojca 2 piękne pistolety i magiczny długi miecz (inwencja MG), z którymi się nie rozstaje po dziś dzień. A kilka lat później zakochałem się w kobiecie ludzkiej, z niższej warstwy społecznej. Mój ojciec nie potrafił się z tym pogodzić. Pokłóciłem się z nim, potem odszedłem z Arią i żyliśmy w lesie, to był wspaniały czas, lecz co dobre szybko się kończy pamiętaj chłopcze. Zginęła w pożarze gdy miałem 97 lat ludzkich. Jedyne co zostało mi po niej to czerwona chusta, tą którą mam przy szyi. Od tamtej pory tułam się po świecie, już prawie 30 lat. Mimo iż czcze swój herb nie wyobrażam sobie życia jako szlachcic, już nie, pamiętaj też chłopcze że szlachectwo nie jest miarą urodzenia lecz czynów. Niestety nasz świat jest inaczej skonstruowany i formalnie ten jest szlachetnie urodzony kto ma herb. A teraz chłopcze zostaw mnie swym myślom i przynieś mi wino.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
Regulamin